Cel
Z Wejherowa do Pucka okrężną drogą
Długość
60 km
Charakter
rekreacyjno turystyczna, przeważają drogi leśne, asfalt
Przebieg
Wejherowo – Leśniewo – Mechowo – Radoszewo – Ostrowo – Jastrzębia Góra – Władysławowo – Puck
Data przejazdu: 16-07-2010
Trasę rozpocząłem tradycyjnie w Wejherowie przy pomniku Ofiar Piaśnicy. Po pokonaniu wzniesienia znalazłem się na szosie do Krokowy. Po ok. 0,5 km skręciłem w prawo na szosę prowadzącą do Leśnictwa Kąpino. Droga najpierw asfaltowa o małym natężeniu ruchu, następnie bita, szutrowa biegnąca przez las. Drogą tą dojeżdżam do Leśnictwa Muza, gdzie znajduje się Izba Przyrodniczo Leśna.
Po krótkim odpoczynku ruszam dalej już typowo leśną drogą, którą docieram do Leśniewa. W Leśniewie łyk napoju i dalej w drogę. Mijam Ośrodek Zdrowia, kościół i na rozwidleniu dróg skręcam w lewo, a następnie w prawo do Domatowa. Przejeżdżam przez wieś i za sklepem skręcam w prawo w leśną drogę biegnącą do Mechowa.
Krótki odpoczynek i za kościołem skręcam w lewo na „oznakowaną trasę rowerową”. Dlaczego piszę w przenośni – dalszej części opisu. Drogą tą dojeżdżam do szosy Połczyno – Krokowa, którą przecinam i po przejechaniu następnego odcinka docieram do wsi Starzyński Dwór. Mijam mały stawek i pozostałości XIX wiecznego folwarku. Po dojechaniu do szosy muszę skręcić w lewo i po przejechaniu ok. 300 m skręcam w prawo i wjeżdżam w dalszą część drogi rowerowej, w tym miejscu oznakowanej. Drogą tą docieram do Radoszewa, a tam w prawo asfaltem do kol. Kaczyniec. Tam znak drogi rowerowej nakazuje zjazd z asfaltu w prawo. Docieram do Czarnego Młyna. Tu niestety się pogubiłem. Nie mogłem znaleźć żadnego znaku i kierując się własnym „nosem” pośród plątaniny leśnych dróg wylądowałem w letniskowej wsi Ostrowo, pomimo tego, że planowałem finał w Jastrzębiej Górze.
Do Jastrzębiej Góry docieram normalną szosą wzdłuż morza, która przekształca się w ulicę z kostki. Docieram do Rozewia. Odpoczynek przy latarni morskiej i wyruszam dalej przez Władysławowo.
Jest środek lata, wszędzie tłumy. Ruszam szosą do Pucka. Ogromny korek (obecnie istnieje ścieżka rowerowa Hel – Puck). Jadę więc prawą stroną szosy obok stojących samochodów. Po kilkunastu minutach docieram do Pucka. Po krótkim odpoczynku na puckim molo kieruję się na dworzec kolejowy. Kiedy nadjedzie pociąg właduję rower do specjalnego przedziału, sam wsiądę też i tak zakończę swoją dzisiejszą eskapadę. Wysiadam w Rumi. Koniec trasy.
Mapka: